O tym, że nasi skośnoocy bracia nie znają języka angielskiego dobrze wiemy,  ale tak jak oni to chyba nikt nie potrafi kaleczyć ojczystej mowy Szekspira. Japończyków przerasta nawet czytanie z promptera, ale zresztą spójrzcie sami na "najciekawsze" i najśmieszniejsze momenty show Konami.


Jak to w modzie na tegorczynym E3 również u Konami było sporo gier dla niedzielnych graczy, które dla mojego i Waszego dobra sobie pomińmy i skupmy się na "prawdziwym mięsku"

Najważniejszą prezentowaną grą Konami (przynajmniej dla mnie) była kolejna odsłona (po)kopanej piłeczki czyli PES 2011. I powiem Wam jedno, Ronaldo wrócił!!! Nie, nie ta pierdoła z Portugalii tylko prawdziwy Luis Nazario De Lima "el Gordo" aka "Pączek" Ronaldo! A to dzięki licencji pozyskanej przez Japończyków na rozgrywki Copa Libertatores. Wrócą, więc także takie zapomniany gwiazdy jak Veron czy Roberto Carlos.



Horrorów, z których kiedyś słynęli Japończycy również nie zabrakło. Była kolejna Piła - Saw II, tym razem wzbogacona o brutalniejsze sceny wycinania sobie tego i owego oraz model Tobina Bella i muzykę Charliego Clousera. Czyli dla fanów filmowego tasiemca nie lada gratka.


Zaskoczeniem była zapowiedź kolejnej części podupadłego Cichego Wzgórza. Niestety za nową cześć Silent Hilla nie odpowiadają Japończycy, a czeski (!?) nieznany developer Vatra Games. Co grze nie wróży zbyt dobrze tym bardziej, iż w grze zabraknie twórczości Akiry Yamaoki (zastąpi go Daniel Licht, autor muzyki do serialu Dexter), który kilka miesięcy temu odszedł z firmy.


Na evencie zabrakło niestety Hideo Kojima'y. Co dziwne tym bardziej iż pojawił się przecież na konferencji giganta z Redmond. Metal Gears Solid: Rising promowano, więc tym samym trailerem co na show Microsoftu dodatkowo wychwalając pod niebiosa możliwość cięcia wszystkiego, wszędzie i pod dowolnym kątem.


Seria Castlevania ma się najwyraźniej świetnie, bo Konami uderzyło z dwoma grami o Draculi Castlevania: Harmony of Despair popierdłką 2D do cyfrowej dystrybucji oraz Castlevania: Lords of Shadow nad wstawkami, do której pracuje sam Hideo Kojima.



Na zakończenie coś dla fani slasherów, trailer NeverDead. Klon Devil May Cry od Konami? Czemu nie.


Jak widać wbrew pozorom Konami pokazało całkiem sporo "normalnych" gier. Szkoda jednak, że prezentacja każdej z nich składała się z żenującego teatrzyku producentów oraz zwiastuna, który mówił nam o produkcji więcej, niż potrafili jej autorzy Dla tych zaś, którym mało było popisów Japończyków we wstępie na koniec  dłuższy fragment konferencji, zapnijcie pasy